HALINA I ANTONI KENAROWIE PRZED SZKOŁĄ

FOT. WANDA TELAKOWSKA

Z NOTATNIKA
ANTONIEGO KENARA

Byłbym daleki od roli, jaką mam w kształceniu Was, jeżeli bym żądał od was, żebyście myśleli tak jak ja. Myślcie – to jest wszystko, czego chcę Was nauczyć. Sądźcie, róbcie błędy, wybierajcie, rozróżniajcie, przeżywajcie wzloty i rozczarowania, szarpcie się w rozterkach – a nauczycie się myśleć. Kiedy zrozumiecie, że MYŚLEĆ – to jest więcej niż WIEDZIEĆ, że to jest PRZEŻYĆ, CZUĆ, ROZUMIEĆ, TWORZYĆ – to myślenie nie będzie Wam sprawiało przykrości, będzie Was pasjonowało. Myślenie jest w dużej mierze buntem przeciw ustalonym pojęciom, porządkom i poglądom. Trzeba myśleć – wtedy się żyje na własny rachunek – bezmyślność jest równocześnie bezczuciem.

Tylko ze znajomości świata i miłości można coś ładnego zrobić.

O SZKOLE KENARA
„BEZ CENZURY”

[…] Niewiele dziś osób w Polsce pamięta o bojach, które Antoni Kenar musiał staczać w obronie istnienia oraz istoty swojej Szkoły, założonej w 1948 jako Państwowe Liceum Technik Plastycznych w gestii Ministerstwa Kultury i Sztuki. Już w 1950 na zjeździe dyrektorów szkół artystycznych w Szklarskiej Porębie nakazano stosowanie jednolitego programu nauczania artystycznego o kierunku socrealistycznym. Kenar publicznie zaprotestował, oznajmiając że ma własny program i narzuconego nie przyjmie. Takie oświadczenie równało się wówczas utracie pracy i dotąd nie rozumiem, dlaczego tak się nie stało. Być może totalitarny reżim zechciał posłużyć się jawnym „dysydentem”, by zademonstrować pokazowy „liberalizm”? Świadczyłyby o tym liczne delegacje z zagranicy, które Ministerstwo z reguły kierowało do Szkoły w Zakopanem, a które Kenar był zmuszony podejmować na własny koszt, bo wydatków na „reprezentację” nie przewidziano w budżecie. [...]

Halina Kenarowa,
„Tygodnik Powszechny" 1994 nr 37


1 / 20