ANTONI KENAR NAD

CZARNYM STAWEM GĄSIENICOWYM

podwórzu między kamienicami wyjątki ze Słowackiego (…), przedstawienie kukiełkowe z tekstem Kenara…” . On sam z myślą o tych latach zanotuje: „Od 1938 r. jestem zarażony manią pedagogiczną. W czasie wojny uczyłem dzieci rysować w Warszawie, ani razu nie wystrzeliłem, produkowałem naboje kultury, w którą zresztą też nie wierzę. Wierzę w twórczość, a to nie ma nic wspólnego z kulturą” .

W czasie powstania warszawskiego zagarnięty przez Niemców i cudem nie rozstrzelany, wywieziony został do obozu pracy przymusowej w Oberhausen, potem w Essen, gdzie kopał rowy nad Renem i nabawił się gruźlicy kolana. Po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów spędził dwa lata we Francji i w 1947 r. wrócił do Zakopanego, aby podjąć na nowo, po dziewięcioletnie wyrwie wojennej, pracę pedagogiczną w macierzystej szkole. Wojna nie złamała go ani nie zniszczyła jego wiary w wartości ludzkie, odwrotnie, wydaje się, iż pogłębiła tę wiarę i wytworzyła w artyście „wolnym strzelcu” poczucie społecznej więzi z bezklasowym już narodem.

Jego działalność pedagogiczna, społeczna i artystyczna, ponowne założenie rodziny w Zakopanem świadczą wymownie, że stać go było na podjęcie odpowiedzialności już nie tylko za własny los, ale i za los innych. Udzielał się przede wszystkim setce powierzonej mu młodzieży, ale działał również w zakopiańskiej delegaturze ZPAP jako prezes, w Miejskiej Radzie Kultury, wyjeżdżał kilkakrotnie za granicę z wystawami szkoły oraz brał udział w niezliczonych jury imprez artystycznych w kraju. Ufano jego bezinteresownej wnikliwości ocen, a wielu artystów pokazywało mu swe prace i zasięgało porad artystycznych. Kilkakrotne operacje i nieuleczalna choroba nie przygasiły intensywnej promienności jego

9 / 12