ANTONI KENAR NA TLE „ZDOBYTEGO” BUDYNKU MARILOR, 1956
FOT. WŁADYSŁAW WERNER
charakteru łączyły się harmonijnie tworząc niezapomnianą postać artysty i człowieka.
Antoni Słonimski
[...] Bolesny skurcz łapie każdego z nas, gdy przypominamy sobie – jedną z ostatnich – malutką rzeźbkę zatytułowaną „Głodny rzeźbiarz”. W okresie wielkiego ubytku sił ulepił tę bliżej nieokreśloną ceramiczną formę – zjawę, bez specjalnych zabiegów rzeźbiarskich, bez estetyzującej stylistyki, ale za to o przejmującej ekspresji i tak bezpośrednio akcentującej swój wyraz, można by ją przyrównać do wymownej szczerości dziecka. Nieważną już stała się cała nadbudowa ogłady plastycznej. Obłożnie choremu trudno się bawić w subtelności warsztatowe. Ważny jest sam wyraz jakiejś atawistycznej potrzeby zaspokojenia łaknienia. W tej prostej, nieskomplikowanej rzeźbce zawarty jest osobisty dramat Autora, który w ten sposób jeden jedyny raz ujawnia swoje cierpienie. [...]
Stanisław Słonina, „Projekt” 1990 nr 3
Parę dni temu byłem w domu Kenara. W domu nic się nie zmieniło, tylko Urszula pomalowała piec w kolorowe kwadraty. W szkole Kenara chłopcy i dziewczęta dalej pracują, mają ręce posmarowane gliną. Muzeum prac uczniowskich powiększa się o nowe rzeźby. W pokoju, na górce, zebrane są wszystkie rzeźby Kenara, biały anioł sprzed wojny – Sabała, szkic do rzeźby sportowej i niedźwiedzia, studium chłopca i ostatni, niedokończony cykl pięciu białych, surowych rzeźb – kobiety z bornią. Kenar zostawił prace rozpoczęte, otwarte … szkice z jasnych, pogodnych godzin, relacje